FAQ
::
Szukaj
::
Użytkownicy
::
Grupy
::
Galerie
::
Rejestracja
::
Profil
::
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
::
Zaloguj
Forum Forum Hufca ZHP Starogard Gdański Strona Główna
->
ROZMOWY W TŁOKU
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
SPRAWY ORGANIZACYJNE I TECHNICZNE
----------------
FORUM W BUDOWIE
PROPOZYCJE
HUFIEC
----------------
KOMENDA HUFCA
KSI
ZESPÓŁ PROGRAMOWY
HUFCOWA KOMISJA REWIZYJNA
FORUM OGÓLNE
----------------
AKTUALNOŚCI, OGŁOSZENIA, WYPRAWY
WSPOMNIEŃ CZAR
WĘDROWNICY
ZDJĘCIA
PROJEKTY
FUNKCYJNI
----------------
DRUŻYNOWI
PRZYBOCZNI
ZASTĘPOWI
SPECJALNOŚCI
----------------
ŻEGLARSTWO
RATOWNICTWO
OBRONNA
KIERMASZ ROZMAITOŚCI
----------------
ROZMOWY W TŁOKU
NASZE ŚPIEWOGRANIE...
PODZIĘKOWANIA, ŻYCZENIA
ŚMIETNIK
ARCHIWUM
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
M.
Wysłany: Śro 23:17, 01 Mar 2006
Temat postu:
... w tym casie w domku pierwsze promienie sloneczka delikatie pieściły delikatne lico Pani żabowej - Mandaryny...
Jako że dochodziła godzina 9 - pani żabowa zwlokłą się z wyrka i po dokonaniu codziennych porannych cynności higienicznych w pobliskim bajorku, udała się do kuchni aby przyżądzić obiad dla swojego mężą, któremu nalezy się ciepły posiłem i uśmiech pięknej żony po powrocie z ciężkich wojaży.....
sunshine
Wysłany: Pon 17:22, 27 Lut 2006
Temat postu:
żaba stary żołnierz wiedział że musi zachować wszelikie środki ostrożności.. padł na ziemię i zaczął czołgać się obserwując wszystko dookoła ..szło mu to bardzo mozolnei ze wzgledu na gips oraz na fakt iż krzaki i gałęzie mogły mu zniszczyć jego wielkie afro nad ktorym fryzjer meczył sie 3 dni... w miedzy czasie w domku ...
pevniak
Wysłany: Nie 22:31, 26 Lut 2006
Temat postu:
Szedł tak cały dzień,nie zważając na to co się wokól niego dzieje, gdy zaczęło się ściemniać, a drzewa zagęszczać. Po kolejnej godzinie maszerowania zrobilo się już całkiem ciemno pośród gąszczu krzaków i drzew. Wszystko wyglądało jak w horrorze. Wysokie drzewa szeleściły swoimi liścmi, a przez wiatr wyginaly im sie gałęzie... Żab zaczął sie stresować
Stanął-pomyslał i nagle jego oczom ukazało się małe światełko w oddali
Przedzierał się przez gałęzie i po dłuższym czasie, cały pocharatany od ostrzy kolców krzaków doszedł do małego domku w środku lasu. Cięzko to sobie wyobrazić. Domek był tak bardzo schowany, ze ledwo widoczy w gąszczu drzew- można było go poznać tylko po małym okienku w którym paliło się światło...
rodz
Wysłany: Nie 15:55, 19 Lut 2006
Temat postu:
"... zawsze niech będzie niebo..."
"Świat zbójeckim stoi prawem" - pomyślał Al.
dama pik
Wysłany: Pią 21:13, 17 Lut 2006
Temat postu:
Jak wiadomo żaby zębów nie mają, ale ten żaba miał przepiękne złote , błyszczące koronki.Uśmiechnął się więc, a uśmiech miał pakudny i wyruszył w stronę zachodzącego słońca nucąc pięśń spokojną i radosną:pust wsiegda budiet sonce...
SamotnyWilk
Wysłany: Pią 8:15, 17 Lut 2006
Temat postu:
Nieznalazłszy tego dziwnego czegoś co przed chwilą wypowiedziało owe dziwne słowa w mało znanym mu języku rozejrzał się do okoła jescze raz... i już miał ruszyć w dalszą drogę gdy w jego głowie nagle zaświtała mu myśl... Z początku nie mógł jej pojąć, aż w końcu po długim milczeniu przypomniał sobie jeszcze jedno zdanie w mało znanym mu języku. W swej przepastnej torbie znalazł swoje okulary przeciwsłoneczne, założył je i odwracając się w stronę zarośli wycedził przez zęby: I'il be back...
pevniak
Wysłany: Czw 22:32, 16 Lut 2006
Temat postu:
Wyjął ze swej skórzanej przepastnej torby, swoje "malutkie" domowe zwierzątko - tchurzofretkę i wypuścił ją w teren, zeby pomogła mu szukać "nieznajome coś"...W tym czasie żab zdążył poprawić sobie gips na złamanej nodze, podciągnąć kwieciste spodnie i ściągnąć skórzaną, obcisłą marynarkę
Pociągną łyka z nieznajomej nikomu butelki z bordowym płynem i spojrzał znacząco w przestrzeń...
(Zapomniałam dodać, że na gipsie miał wielki napis "god hates us all" - bo mu się kolega z wojska podpisał... ale żaba i tak nie wiedział co to znaczy, ze względu na nikłą znajomość owego języka
)
M.
Wysłany: Czw 22:00, 16 Lut 2006
Temat postu:
Jednakże Alfred, (bo tak żab miał na imię) nie przejął się tym wcale... On - bądźco bądź żołnierz nie mógł przecież okazać strachu ... Wyprostował się, wypiął swój wielki, owłosiony tors, splunął przez szparęmiędzy zębami i swym niski głosem głosno acz kolwiek dobitnie odrzekł ( w języku który z założenia miał być angielskim, jednak Alfred jako wierny żołnież Союзo Советских Социалистических Республикx angielskim posługiwał się na dośc niskim poiomie): "Łat tu fak i gołing on"?? ( na tym kończyła się Jego znajomość angielskiego....) po czym wyjął z torby mały świecący kamyk który otrzymał od wujka z Czarnobyla i zaczął przeszukiwac krzaki wypatrująć napastnika.....
dama pik
Wysłany: Czw 21:23, 16 Lut 2006
Temat postu:
Spojrzały na nią oczy i usłyszała głos cichy i przerażający :what the hell are you? I nastała ciemność...
pevniak
Wysłany: Czw 16:42, 16 Lut 2006
Temat postu:
(Żaba to jest on a nie ona- ten żaba,a nie ta żaba - żaba w Wojsku był i jest płcią męską
)
Podczas swej wielogodzinnej wędrówki, myślał o całym swoim życiu:P O ostatniej imprezie u ślimaka, po której prawie nic nie pamiętał (oczywiście dlatego, że uderzył się i zemdlał, no jakże...
), o latach spędzonych na służbie w wojsku i o swej byłej nażyczonej, która rzuciła go dla motyla
I gdy szedł tak, rozmyślając o przyjemnościach i nieprzyjemnościach, nagle z zza krzaków...
Szołka_:))
Wysłany: Czw 16:00, 16 Lut 2006
Temat postu:
Szła dróżką pomiędz angielskim, bujnym trawnikiem. Rozpogodziło się, słońce paliło jak oszalałe w zieloną żabią skóre...Trzeba było gdzieś uciekać, żeby nie zamienić sie w proch niczym żaba, któa odwiedziła doktora...Niestety złamana noga nie pozwalała na szybkie rzucienie sie w jakieś bagno, więc żaba wlekła sie ciągnąc za sobą zwiotczałą noge...
rodz
Wysłany: Czw 14:52, 16 Lut 2006
Temat postu:
Stojąc w progu rozejrzała się jeszcze.
-cholerny świat- mruknęła pod nosem i splunęła na trawę.
Pomyślała: "Kiedy jestem w Sajgonie myśle o dżungli, kiedy jestem w dżungli myśle o Sajgonie." Południowy wietnam nie był dla niej już tylko kolejnym miejscem. Był domem...
pevniak
Wysłany: Czw 14:20, 16 Lut 2006
Temat postu:
Zwykle to, co czuła rankiem- było pozostałością z wieczornej imprezy...
Ale tym razem tu nie chodziło o żadną imprezę, tylko o niezykłą podróż - o coś, czego jej brakowało. Szybko założyła swój kolorowy hipisowski szalik, na rękę ćwieki i ruszyła w nieznane...
rodz
Wysłany: Czw 8:42, 16 Lut 2006
Temat postu:
Tym razem jej postanowienie było silniejsze niż zwykle. Już nie raz czuła rankiem ten palący brak czegoś... tego dnia postanowiła tego poszukać.
pevniak
Wysłany: Śro 14:48, 15 Lut 2006
Temat postu:
(znowy leje...
) W ten magiczny dzień pewna żaba ze złamaną nogą postanowiła wyruszyć w podróż swego życia
.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Army Design by
mfs9 - Strik9
Regulamin